We wrześniu mieliśmy przyjemność gościć na Foksal naszą koleżankę Joannę Paszkiewicz-Jagers. Członkini Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich od 1990, pisarka, redaktor, dziennikarka i felietonistka prasy niderlandzkiej oraz polonijnej w Holandii.
W bogatej twórczości red. Joanny Paszkiewicz-Jagers szczególne miejsce ma czasopismo wydawane przez Polsko-Niderlandzkie Stowarzyszenie Kulturalne. Tytuł „Biuletyn”, który w Polsce kojarzy się z wydawnictwem ulotnym albo urzędowym pochodzi z roku 1980, kiedy to Polacy w Holandii publikowali na pojedynczych kartkach spiętych spinaczem ważne informacje o charakterze socjalnym i bytowym.
Przez 45 lat swojego istnienia „Biuletyn” okrzepł i stał się kilkudziesięciostronnicowym dwujęzycznym czasopismem formatu A4. Na przestrzeni lat skład redakcji się zmieniał, czasem więcej było Holendrów, czasem Polaków. Joanna Paszkiewicz-Jagers jest dumna z tego, że wytrwała i prowadzi dziś samodzielnie dwie rubryki pisma, w tym „Notes plastyczny”, poświęcony sztuce i „Poczta z Groningen”, czyli miejscowości, w której mieszka. – Mam ten luksus, że sama sobie wybieram tematy i one są akceptowane – mówi Joanna Paszkiewicz-Jagers. Przyznaje, że niezwykle ważny jest kontakt z językiem, bo jeśli się polskiego nie używa, to można go zapomnieć.
Do lokalnej prasy holenderskiej robi wywiady, które spotykają się z pozytywnym odzewem. – – Jeżeli osoba spotkana w windzie albo w supermarkecie mówi, że czytała mój tekst, to znaczy, że się jej podobał i że jest potrzebny – zaznacza dziennikarka. Biorąc pod uwagę, że holenderskie społeczeństwo nie jest zbyt otwarte, panią Joannę szczególnie cieszy to, że zdobyła zaufanie miejscowych rozmówców. Ostatnio przeprowadziła wywiad z właścicielem antykwariatu, który po kilkudziesięciu latach likwiduje sklep i który bardzo szczerze opowiedział o tym, jak wygląda jego biznes i z jakimi problemami się mierzy.
W swojej bogatej karierze Joanna Paszkiewicz-Jagers miała również epizod afrykański. Wraz z mężem wyjechała do Ugandy. Swoje wrażenia i życie we wsi Sseguku, położonej przy Entebbe Road łączącej Kampalę z Entebbe, zamknęła w tomiku znakomitych felietonów. W zwięzłej formie – momentami białego wiersza – zawarte są niezwykle sugestywne obrazy i odczucia. Plastyczność języka, dosadność obserwacji i perspektywa osoby z zewnątrz, która pomału wnika do społeczności jest bardzo ciekawa i odkrywcza.
Na niwie literackiej interesującym osiągnięciem naszego gościa jest książka „Słowa w obcym języku”, składająca się z dwóch równoległych dzienników Joanny Paszkiewicz-Jagers i Elżbiety Wicha-Wauben. Polki na emigracji, każda ze swojej osobistej perspektywy, opisują to, co się im przydarzyło od początku kwietnia do końca września 2000 roku, a postscriptum stanowią o trzy lata późniejsze notatki obu pań. Ten psychologiczno-pisarski eksperyment – jak autorki mówią o swoim pomyśle – przyniósł rezultat w postaci dokumentów emocji i myśli z dobrowolnej emigracji i bardzo ciekawych obserwacji holenderskiego społeczeństwa.
Kluczem do osoby, którą mieliśmy okazję gościć na Foksal jest bowiem uważność, na ludzi, na sztukę, na zjawiska społeczne. Dziękujemy pani Joannie za wizytę i zapraszamy na Foksal przy okazji kolejnego pobytu w Polsce.
Dorota Bogucka
Zdjęcie: Joanna Paszkiewicz Jagers w rozmowie z prezesem Oddziału Warszawskiego SDP Zbigniewem Rytelem, fot. Mikołaj Juliusz Wachowicz