Za nami pierwszy spacer sportowo-krajoznawczy. Park Skaryszewski w jesiennej aurze sprzyja aktywności i skłania do refleksji.

Żeby w pełni docenić niezwykłość i skomplikowaną przeszłość tego miejsca, musimy się cofnąć o ponad sto dwadzieścia lat.

Kiedy zaborcze władze zdecydowały o budowie eleganckiej przeprawy przez Wisłę, uznano, że droga z lewego na prawy brzeg nie może kończyć się pastwiskiem. Wówczas postanowiono na terenie jeszcze nie należącym do miasta, stworzyć park. Zadanie zaprojektowania terenu powierzono głównemu ogrodnikowi Warszawy Franciszkowi Szaniorowi. Przez ponad wiek istnienia Park zmieniał się i rozwijał, współcześnie zajmuje 59 ha i rozciąga się pomiędzy Aleją Zieleniecką, Aleją Waszyngtona i ulicą Międzynarodową, od wschodu granicząc z brzegami Jeziora Kamionkowskiego.

Niezwykle bogata jest flora – w sumie 280 gatunków, z których szczególną uwagę przyciągają róże i dalie. Ale w Parku Skaryszewskim rośnie też np. cykuta.

Wśród mieszkańców w futerkach, z całą pewnością wyróżniają się wiewiórki, które chętnie towarzyszą spacerowiczom, dając się karmić i głaskać, co podczas spaceru widziałyśmy na własne oczy.

oppo_32

Nie zobaczyłyśmy natomiast bobrów, które w 2008 r. poczuły się zbyt pewnie na terenie parku. Ze względu na poczynione zniszczenia zostały eksmitowane do ZOO.

W 1929 roku z okazji dziesięciolecia powołania na stanowisko premiera Rzeczypospolitej Ignacego Jana Paderewskiego park zyskał jego imię. Patron dbał o to miejsce i był hojny, trzy lata później na własny koszt polecił wystawić w parku swojego imienia, pomnik amerykańskiego pułkownika House`a, życzliwego Polsce doradcy prezydenta Wilsona. Pomnik był dziełem rzeźbiarza Franciszka Blacka. Zniszczony w latach pięćdziesiątych, został odbudowany w 1992 roku.

Odwrotny los spotkał Pomnik Wdzięczności Żołnierzom Radzieckim, który stanął tu po II wojnie światowej i został ostatecznie rozebrany w 2018 r.

W PRL Ignacy Jan Paderewski decyzją władz utracił patronat nad parkiem, by go następnie odzyskać (1980 r.) i symbolicznie wrócić do swojego parku w 1989 r. Co widać na poniższym zdjęciu.

oppo_32

W Dwudziestoleciu Międzywojennym Park zyskał wiele obiektów sztuki. Znalazły tu miejsce ekzpozycjim.in.  „Tancerka” Stanisława Jackowskiego, „Kąpiąca się” Olgi Niewskiej, „Rytm” Henryka Kuny i „Faun” Józefa Biernackiego. Rzeźby podziwiałyśmy podczas zwiedzania Parku.

oppo_32

Swoje piętno odcisnęła na tym miejscu II wojna światowa, niemiecki okupant zmienił wówczas nazwę parku na „Ostpark”. W istniejącej od 1937 r. kapliczce projektu Janusza Alchimowicza, zrobionej z betonu bielonego wapnem, zostawiali sobie wiadomości działacze ruchu oporu.   

Już  w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego Park stał się terenem zaciętych walk między oddziałami powstańczymi przedzierającymi się w kierunku wiaduktów nad ulicą Targową, a plutonami Wermachtu. Dziś w tym miejscu stoi obelisk pamięci.

Swój pomnik mają tutaj także członkowie załogi brytyjskiego Liberatora, który dokonywał zrzutów dla walczącej Warszawy. W 2015 r. z jeziorka Kamionkowskiego wydobyto zbiornik na paliwo i pocisk z samolotu należącego do RAF.

Podczas spaceru jedną z głównych alei zatrzymałyśmy się przy pomniku Sportowców, Trenerów i Działaczy Akademickiego Związku Sportowego Poległych walkach zbrojnych, Ofiar  obozów i więzień – zmarłych 1939-1945, ufundowany przez  Akademicki  Związek Sportowy. Zdjęcie poniżej.

oppo_32

Gdy 11 września 2001 na skutek zamachu terrorystycznego runęły wieże w Nowym Jorku wszyscy z niepokojem czekaliśmy na wiadomości o tym, czy byli tam Polacy. Ofiary zamachu upamiętnia czarny obelisk, który stoi po lewej stronie od wejścia od Placu Waszyngtona. Tam również zatrzymałyśmy się w naszej wędrówce.

Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że od 1973 r. Park Skaryszewski widnieje w rejestrze zabytków. Został też doceniony w skali ponadlokalnej – w 2009 r. zwyciężył w IV edycji konkursu na Najpiękniejszy Park w Polsce. Jest też uznany za trzeci Najpiękniejszy Park w Europie.

Skaryszak – jak mówią Warszawiacy, nieprzerwanie od 120 lat służy biegaczom, spacerowiczom, w tym dzieciom i jest miejscem wielu ważnych spotkań o charakterze kulturalnym i sportowych.

Tekst i zdjęcia Dorota Bogucka