„Apostoł Miłości” jest spektaklem wyjątkowym, bo wychodzi poza ramy sztuki. To idealny wstęp do Świąt Bożego Narodzenia. Najbliższe spektakle 20 i 21 grudnia.

Na zobaczenie tego niezwykłego przedstawienia jest niewiele czasu, bo spektakl nieodwołalnie schodzi z afisza 21 grudnia. Taka jest tradycja Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej, że klerycy III roku mniej więcej od października do grudnia pod okiem zawodowego reżysera i przy pomocy niezawodnego księdza Marka przygotowują mozolnie spektakl teatralny, by potem cieszyli się nim widzowie kilkunastu przedstawień. Premiera tegorocznego spektaklu „Apostoł Miłości” w reżyserii Marcina Kwaśnego, według tekstu ks. Jana Smolca odbyła się 7 grudnia.

Tu muszę na chwilę cofnąć się o sześć lat, kiedy to reżyser po raz pierwszy zaprosił mnie do współpracy w Seminarium. Nasi ówcześni aktorzy są już księżmi, a opiekujący się nimi ks. Tomasz Sztajerwald rok temu został biskupem i – co widać na zdjęciu – zaszczycił premierę swoją obecnością, a po wysłuchaniu pieśni z okazji jubileuszu, powiedział, że skończyła się gwarancja i nikt mu teraz niczego nie wybaczy.

Opiekun aktorów rocznika 2025 r. – ks. Dariusz  brał udział prawie we wszystkich próbach, co szczerze podziwiam, zważywszy, że kończyliśmy pracę po 23.00.

Intensywne przygotowania dały spektakularny efekt w postaci sztuki, w której każde słowo ma znaczenie, a wykonawcy wkładają duży wysiłek i wychodzą ze swojej strefy komfortu, żeby dotrzeć z przekazem do widza. Przekazem  wcale nie najłatwiejszym. „Apostoł” jest jednym z pierwszych tekstów dramatycznych ks. Jana Smolca. Bogatym w cytaty biblijne, z akcją dziejącą się w I wieku naszej ery, wieloma bohaterami, których drogi nie przypadkowo się krzyżują. Dokonując adaptacji sztuki na potrzeby sceny seminaryjnej Marcin Kwaśny zbudował fabułę na kilku ważnych i symbolicznych spotkaniach świętego Pawła, zarówno z przeciwnikami (BarJezus, Febe), ludźmi poszukującymi (Sergiusz), czy wreszcie wiernymi i uczniami (Ananiasz, Sylas czy Tytus). Reżyser przyznaje, że chciał nawiązać do tradycji Teatru Rapsodycznego, w którym grał Karol  Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II, dlatego świadomie zrezygnował z efekciarskich zabiegów wizualnych czy inscenizacyjnych na rzecz siły słowa.

Żeby ten efekt osiągnąć każdy z aktorów musiał nie tylko opanować tekst na blachę, ale również go zinternalizować. Fraza „niech to będzie Twoje, prawdziwe, tak jak czujesz” padała na próbach najczęściej. I klerycy wzięli to sobie do serca.

Są autentyczni, nie deklamują, partnerują sobie i są precyzyjni. Dzięki temu każda z postaci – od Narratora, który prowadzi nas przez tę opowieść (niezawodny Stanisław Leleń, poprzez głównego bohatera Pawła (duże słowa uznania dla Norberta Paciorka, który dźwignął trudną rolę) aż po role mniejsze,  jest tutaj ważna. 

Nastrój spektaklu potęguje muzyka – na oryginalnym duduku gra, improwizując na żywo utalentowany nie tylko muzycznie, ale również aktorsko – Kacper Staniczewski w bardzo niejednoznacznej roli Febego.

Reżyser dostrzegł potencjał komediowy w Wojciechu Lewandowskim, który daje widzom chwilę wytchnienia etiudą, która w pewnym stopniu określa i pozwala zrozumieć postać Sergiusza. Nie ma wytchnienia Piotr Graffstein, bo musi sobie poradzić z rekwizytami i trudną sceną utraty wzroku. To przejmująca kreacja.

W drugim, ale ważnym planie są Towarzysz Pawła (spokojny i perfekcyjny Hubert Wierzbicki) oraz Adam Kubiak skupiający na sobie uwagę w jednej z kluczowych scen spektaklu.

Dopełnieniem całości są role Sylasa – uważny i powtarzalny  Iliya Fediy oraz Tytusa – naturalnie przyjazny i entuzjastyczny Kamil Okrzejski.

Cała dziewiątka chłonęła wiedzę przekazywaną przez Reżysera z pokorą, a przy tym każdy miał pomysł i propozycje, które Marcin Kwaśny zazwyczaj przyjmował. Bo spektakl to zawsze praca zespołowa i tejże właśnie współpracy oraz otwarcia na drugiego człowieka, teatr ma kleryków nauczyć.

Dzisiaj dostają podstawy, które będą twórczo rozwijać w pracy ewangelizacyjnej i posłudze duszpasterskiej. Osobiście jestem spokojna – dadzą radę!

Dorota Bogucka

„Apostoł Miłości” tekst ks. Jan Smolec, adaptacja i reżyseria Marcin Kwaśny, muzyka improwizowana na duduku Kacper Staniczewski, kostiumy ks. Marek  i Teatr Polski w Warszawie, obsada: Norbert Paciorek, Kacper Staniczewski, Wojciech Lewandowski, Stanisław Leleń, Piotr Graffstein, Adam Kubiak, Hubert Wierzbicki, Iliya Fediy, Kamil Okrzejski. Terminy kolejnych przedstawień i kontakt z twórcami: https://sztuka2025.pl/