W książce „365 uśmiechów dla ciebie”, którą dostałam ostatnio w prezencie, znalazłam sentencję, która mnie rozbawiła: „Nikt tak nie potrzebuje wakacji tak bardzo, jak ten, który z nich powrócił”. Coś w tym jest. Z drugiej strony, początek nowego sezonu też jest intrygujący. Dla mnie nawet bardziej niż Nowy Rok. Przyznam się, że 1 stycznia to dla mnie data, nie mam zwykle specjalnych oczekiwań. Nowy sezon – zwłaszcza teatralny – to zupełnie inna sprawa.

Dlatego z przyjemnością zainaugurowałam ten sezon wizytą – tak się złożyło, że pierwszą – w Och-Teatrze. Zobaczyłam goszczący od wiosny tego roku na afiszu „Ożenek” w reżyserii Janusza Gajosa. Na pierwszy rzut oka widać, że znakomity aktor, spędził na teatralnych deskach całe zawodowe życie i wie, jak zrobić szlachetną sztukę. Podjął się przy tym zadania niełatwego, bo tekst, bądźmy szczerzy to ramotka, temat ograny, a wielu widzów ma wciąż przed oczyma bodaj najbardziej znaną adaptację telewizyjną sztuki z Anną Seniuk w roli Agafii Tichonownej. Większość teatromanów widziała zatem przynajmniej jedną wersję spektaklu. Jest możliwość porównania i odpowiedzi, czym wyróżnia się propozycja Janusza Gajosa.

Gdybym miała znaleźć kilka cech, które pozytywnie wyróżniają ten spektakl, to pierwszą z nich jest powściągliwość. Widać, że reżyser zapanował nad temperamentami komediowymi aktorów i nie pozwolił, żeby postaci, które naprawdę łatwo byłoby przerysować, stały się groteskowe. Dlatego starający się o rękę panny Koczkariew – Krzysztof Dracz, Jajecznica – Krzysztof Stelmaszyk, Anuczkin – Sławomir Pacek i Żewakin – Andrzej Konopka, wydobywają komizm warsztatem i dobrze podanym tekstem. W tę konwencję wpisują się zresztą wszyscy wykonawcy. W głównych rolach Julia Wyszyńska i Paweł Domagała jako niedoszli małżonkowie są uroczy w swojej nieporadności. Na większy rozmach w roli reżyser pozwolił Krystynie Tkacz w roli Fiokły Tichonownej. Charakterystyczne cechy swoich postaci wydobyli również  Barbara Dziekan jako Arina i Jędrzej Taranek w roli służącego Stiepana.

Wyraźne oparcie spektaklu na grze i słowie, zamiast – co się niestety ostatnio dość często zdarza – efektach – naprawdę sprzyja odbiorowi sztuki. Widzowie śmiali się głośno i zgotowali artystą owację na stojąco.

U progu nowego sezonu reżyserowi spektaklu Januszowi Gajosowi życzę, żeby się w reżyserowaniu rozsmakował. Aktorom wszystkich teatrów, żeby już żaden sezon teatralny nie został przerwany ograniczeniami administracyjnymi.

Ponieważ,  to była moja pierwsza wizyta w Och-Teatrze, to z satysfakcją odnotowuję, że przestrzeń jest tam znakomicie wykorzystana, za kulisy nie zajrzałam, ale widzowie mają gdzie usiąść i spędzić czas, przed i po spektaklu. I skwapliwie z tego korzystają. Dobrym pomysłem jest danie możliwości wcześniejszego zamówienia napojów, dzięki czemu w antrakcie nie ma kolejki do bufetu.

Po tym dobrym początku mam nadzieję, że ten sezon i dla Och-Teatru  i dla tego teatru, w którym mam przyjemność pracować będzie udany.

Dorota Bogucka