Jeśli marzysz o karierze polityka to najszybszą drogą, ale też niezbędnym warunkiem jest rozpoznawalność. Nie należy jej mylić z popularnością, którą można zdobyć wykazując się nieprzeciętnymi osiągnięciami, na przykład w sporcie (Lewandowski) czy muzyce (Presley), ale to wymaga daru bożego jakim jest talent, a z tym u Ciebie krucho. Ale mam także dobrą wiadomość. Rozpoznawalność możesz uzyskać nie wykazując się żadnym talentem; nie musisz być geniuszem, wymagana jest jedynie jakaś umiejętność wyróżniająca Cię z tłumu, czego najlepszym dowodem są tak zwani ,,celebryci”, znani z tego, że są … znani.
Ile osób w Polsce mogłoby wymienić nazwisko najznakomitszego chirurga albo sędziego, architekta, nauczyciela? Byłby to problem, ale Kubę Wojewódzkiego zna połowa Polaków, pomimo że uroda raczej radiowa, z wykształceniem cieniutko, podobnie jak z graniem i śpiewaniem, można więc powiedzieć, że beztalencie, a rozpoznawalność gigantyczna.
Celebrytą z rozpoznawalnością, o której wielu polityków może tyko marzyć jest Magda Gessler, głównie znana z upokarzania ludzi, którym nie udał się biznes restauracyjny, w programie ,,Kuchenne rewolucje”, a także Modest Amaro – prawdziwe nazwisko Basiura, szef restauracji z gwiazdką Michelina mieszczącej się jeszcze niedawno w dawnym szalecie miejskim, który podobnie jak wspomniana celebrytka wyspecjalizował się w doprowadzaniu do płaczu uczestników programu w telewizji Polsat. Na początku XX wieku jeden z pisarzy miał powiedzieć: ,,Jeżeli gwiazdami zostają kucharze, to oznacza, że nadchodzi koniec świata”. No i wykrakał… pierwszą wojnę światową.
Wzorując się na wyżej wymienionych mistrzach rozpoznawalności, jest chyba dla Ciebie jasne, że aby ją uzyskać musisz się czymś wyróżnić, wtedy zainteresują się Tobą media, najlepiej tabloidy, telewizja, a może nawet czego ci życzę – youtube, tiktok, facebook.
Nie wiesz jak to zrobić, bo na razie jako jedynie marzący o polityce nie stać Cię na PR-owców, którzy doradziliby – oczywiście nie bezinteresownie, co musisz zrobić by wzbudzić zainteresowanie twoich przyszłych wyborców? Wzoruj się więc na tych politykach, którzy do perfekcji opanowali umiejętność uzyskiwania rozpoznawalności.
Dobrym przykładem może być Robert Biedroń, który karierę w polityce budował głównie na akcentowaniu swojej orientacji seksualnej, co w Polsce kraju podobno nietolerancyjnym, a niektórzy twierdzą zaściankowym, nie przeszkodziło w uzyskaniu mandatu posła.
Ale nie będę od Ciebie, przyszły polityku, wymagał aż takiego poświęcenia, dlatego weź przykład z senatora Jana Marii Jackowskiego. Ten 67 letni polityk kojarzony był (piszę w czasie przeszłym, bo już nie jest) z wartościami konserwatywnymi, świetnie skrojonym garniturem, oczywiście nieodzowną poszetką, nienaganną polszczyzną pozbawioną anglicyzmów i nowomową typu ,,dokładnie”, ,,robić robotę”, czy ,,zajeb…” – ulubionymi słowami gwiazdeczek TVN i złotej młodzieży z Placu Zbawiciela. Medialne występy senatora zawsze cechował spokój, wyważone opinie, zero słownej agresji, jednym słowem gentelman w każdym calu, co jednak nie uchroniło go przed wyrzuceniem z klubu parlamentarnego PiS-u i znalezieniem się w gronie parlamentarzystów dumnie nazywanych niezależnymi, a co w praktyce oznacza oślą ławkę i marne perspektywy w nadchodzących wyborach.
Senator musiał już wcześniej przewidywać nadchodzące ciemne chmury, bo inaczej być nie mogło, jeżeli głosuje się wbrew ustaleniom klubu PiS, dlatego będąc doświadczonym politykiem wiedział doskonale, co trzeba zrobić. Co? Zwiększyć swoją rozpoznawalność! Jak? Zanurzyć się w morskich falach niczym Posejdon w stroju adamowym, czyli nago, oczywiście na dzikiej plaży, na której – co za szczęśliwy przypadek! – znalazł się fotograf nie jakiejś tam lokalnej gazetki, tylko ,,Super Expressu”, osiągającego nakład ponad 300 tys. egzemplarzy. No, lepiej nie można było sobie wymarzyć. Oczywiście, i tu pozwolę sobie użyć obecnie ulubionego słowa naszych celebrytów, ,,spektakularne” zachowanie senatora nie mogło umknąć uwagi innych mediów, a o to przecież chodziło. Wystarczyło błysnąć na plaży, aby uzyskać rozpoznawalność nieporównywalną z dziesiątkami niestety niezbyt porywających wystąpień telewizyjnych. Aby czasem nikomu nie przyszedł do głowy zarzut, że to tak zwana ustawka, dobrze jest wyrazić głębokie oburzenie fotografowaniem nie w trakcie wykonywania obowiązków zawodowych senatora, a tych wrednych paparazzi postraszyć sądem. Czy tak zdobyta rozpoznawalność okaże się wystarczająca? Odpowiedź na to pytanie przyniosły nam niedawne wybory, gdzie Jan Maria Jackowski zmierzył się w walce o mandat senatora z osobą również rozpoznawalną, jakim jest Marek Jakubiak, słynący z barwnych apaszek i hawajskich koszul.
Rozpoznawalność można uzyskać niekoniecznie ryzykując kąpielą w zimnym i brudnym Bałtyku, nieraz wystarczy jedno celne zdanie, czego najlepszym przykładem jest poseł Sławomir Nitras. Kilka lat temu, na słynnej już imprezie organizowanej przez Rafała Trzaskowskiego Campus Polska wyraził się: ,,Za naszego życia katolicy w Polsce staną się mniejszością. Dobrze, żeby to się stało w sposób niegwałtowny, a nie na zasadzie pewnej zemsty. Musimy was opiłować z pewnych przywilejów.” Jego wypowiedź spotkała się z entuzjastycznym aplauzem starannie wyselekcjonowanej przyszłej młodej elity, nie ma się więc co dziwić, że rok później poseł poszedł za ciosem, ponownie grożąc opiłowaniem katolików z przywilejów. I znów euforia progresywnej młodzieży, a co najważniejsze zachwyt niezależnych mediów, czyli TVN-u, Polsatu, na czele z „Gazetą Wyborczą”.
Szkoda tylko posła Nitrasa, bo chłopina naprawdę marnuje swój niewątpliwy talent, jakim jest jego zamiłowanie do ślusarstwa, no ale w tym fachu z rozpoznawalnością jest trudno, dlatego z utęsknieniem czekam na przyszły Campus Polska i złote myśli naszego najlepszego ślusarza wśród polityków.
Czy coś może Ci stanąć na drodze do zdobycia rozpoznawalności? Niewiele. Przykłady? Michałowi Boni przyznanie się do współpracy ze służbami komunistycznymi nie przeszkodziło w objęciu funkcji ministra, a później posła do Parlamentu Europejskiego. Aleksander Kwaśniewski dwukrotnie został wybrany prezydentem Polski, pomimo złożenia fałszywego oświadczenia, co do wyższego wykształcenia i co gorsze skandalicznego zachowania na grobie polskich żołnierzy pod Charkowem. Tak więc, najgorszą rzeczą, jaka może Ciebie spotkać na drodze do kariery politycznej, to brak zainteresowania, co pociąga za sobą utratę rozpoznawalności, oznaczającą polityczną śmierć, czego Ci nie życzę.
adw. Marek Czarnecki