Kobiety w samorządzie dobrze sobie radzą, osiągają ambitne cele, a co najważniejsze pracę na rzecz lokalnej społeczności godzą z życiem rodzinnym. Dziewięć pań opowiedziało Magdalenie Szefernaker o swojej niecodziennej codzienności.
Książka „Samorząd na obcasach” trafiła do moich rąk 8 marca br. Tego samego dnia Instytut Badań Rynkowych i Społecznych opublikował badania, z których wynika, że ponad połowa wyborców, decydując o tym, kto ma zarządzać ich otoczeniem, nie kieruje się płcią. Jedna piąta badanych uważa, że kobieta jest dobrą kandydatką na burmistrza lub prezydenta miasta. Pięć procent uczestników badania jest zdania, że panie sprawują te funkcje lepiej niż panowie.
Rzeczywistość wygląda nieco inaczej. W ubiegłej kadencji kobiety zajmowały 12 proc. stanowisk burmistrzów i prezydentów miast. Na 2500 polskich gmin kobiety kierowały 200.
Trudno się zatem dziwić, że Magdalena Szefernaker każdej ze swoich rozmówczyń zadaje pytanie, dlaczego tak mało pań startuje w wyborach, co je blokuje, na jakie przeszkody natrafiają, a jakie bariery istnieją w ich głowach.
Bohaterki odpowiadają szczerze, bez krygowania się i pudrowania rzeczywistości. Czytelnik dostaje dziewięć opowiadań o sukcesach i porażkach, o chwilach triumfu i zwątpienia. O tym, co każdą z nich zmotywowało do startu w wyborach (niektóre panie to weteranki, pełniące swoje urzędy przez kilka kadencji), co powoduje, że wywalczonej pozycji nie chcą oddać. Każda z pań do miejsca, w którym jest doszła inną drogą, dla niektórych samorząd wcale nie był oczywistym wyborem. Ale kiedy już usiadły za biurkiem, to chciały swoje zadania wykonać najlepiej, jak można. Jedna z bohaterek podkreśla, że to nie biurko, ale stół – przy którym można dyskutować w jako równorzędni partnerzy – jest w jej gabinecie najważniejszy. Inna z pań zauważa, że jej praca to w największym stopniu rozmowy, wsłuchiwanie się w potrzeby mieszkańców, próba rozwiązania najbardziej palących problemów.
A tych nie brakowało, niezależnie od miejsca na mapie i skali działania. Dowiadujemy się między innymi, jak w lutym 2022 r. wyglądało organizowanie pomocy dla uchodźców z Ukrainy w strefie przygranicznej, jak się broni gminę przed powodzią, co zrobić, żeby rozwinąć przedsiębiorczość i dlaczego warto przekonać współobywateli do zdobywania unijnego finansowania.
Skoncentrowanie na meritum nie przeszkadza bohaterkom w rozwijaniu wątków osobistych. Dziewięć historii życia, nie zawsze gładkich, pogłębione portrety psychologiczne i wiele zaskakująco szczerych obserwacji. Kobiety mówią otwarcie o przemocy seksualnej, alkoholu, hejcie. Nie ukrywają również, że sprawowanie funkcji wpływało na to, jak funkcjonowały w rodzinie. Charakterystyczne jest także to, że nie ukrywają, jak wielką rolę w ich życiu odgrywają mężczyźni – ojcowie, mężowie, partnerzy czy współpracownicy.
Chyba wszystkie panie wspominają o konkurencji z mężczyznami, ale nie mają postawy konfrontacyjnej. Podkreślają, że z różnic między płciami można wyciągnąć pozytywne wnioski, a na współpracy korzystają obie strony. Koniecznym warunkiem jest jednak szacunek i uważność. Ta postawa świadczy o braku kompleksów i mocnym osadzeniu w rzeczywistości. O wszystkich paniach, z którymi spotkała się autorka książki można powiedzieć, że chcą być bohaterkami, a nie ofiarami swojego życia. Lekturę polecam nie tylko kobietom.
Dorota Bogucka
Magdalena Szefernaker, „Samorząd na obcasach”. Wydawnictwo Bernardinum, Pelplin 2024, s. 274
Cytowane badania: „Partycypacja polityczna kobiet na przykładzie wyborów samorządowych”, Instytut Badań Rynkowych I Społecznych, premiera 8 marca 2024 r.