Prawdziwe historie Polek, które związały się z wyznawcami Islamu. Opowiedziane z reporterską przenikliwością i wrażliwością pisarki powieści obyczajowych. Literatura faktu, którą pochłania się jednym tchem, a potem długo pamięta. Ważny głos w dyskusji o różnicach kulturowych we współczesnym świecie.

Wielokrotnie zdarzyło mi się słyszeć opinie mężczyzn, którzy informację, że jakaś znajoma związała się z Arabem kwitowali mniej lub bardziej dosadnie, ale zawsze krytycznie. Nawet jeśli kompletnie nie znali wybranka, ani motywacji kobiety. Można powiedzieć, że myśleli stereotypowo. „Arabska miłość” z podtytułem Historie prawdziwe, którą polecam dziś czytelnikom te stereotypy w znacznej części potwierdza, ale rzuca też dodatkowe światło na relacje, które już na starcie są obarczone dużym ryzykiem.

Agnieszka Litorowicz-Siegert, dziennikarka „Twojego Stylu”, autorka wywiadów rzek i powieści obyczajowych oddaje głos bohaterkom. Siedmiu kobietom, które weszły w poważne związki z Muzułmanami. Jak pisze w krótkich wstępach do poszczególnych rozdziałów, z każdą z nich prowadziła długie rozmowy. Jeśli mogła bezpośrednie, jeśli nie przez internetowe komunikatory. I te kilkuzdaniowe, celne obserwacje dotyczące spojrzenia, nastroju, a czasem srebrnych bransoletek na ręce rozmówczyni, są w zasadzie jedynym komentarzem. Reszta to relacje w pierwszej osobie, emocjonalne, a niekiedy suche, faktograficzne. Zachowanie stylu i temperatury opowiadania sprzyja temu, że łatwiej jest zrozumieć motywację bohaterek. Autorka nie komentuje i nie ocenia kobiet ani ich partnerów i otoczenia. Nie narzuca ocen. To trudne, zwłaszcza, że ogrom cierpienia, które dotknęło bohaterki, dramatyczne wybory, przed którymi stawały, czasem izolacja, w niektórych przypadkach rozłąka z dziećmi, jest niekiedy trudny do wyobrażenia. Każda z historii jest rzecz jasna inna, różni są jej bohaterowie.

Podobny jest zwykle początek – kilka pierwszych akapitów to na ogół pean pod adresem mężczyzn, którzy są romantyczni i czuli. Te opisy mówią głównie o wielkiej potrzebie miłości, ale także co nieco o panach z naszego kręgu kulturowego. Charakterystyczne jest to, że kobiety patrząc z dystansu, w większości potrafią dostrzec, gdzie popełniły błąd. Czasem to jest sama decyzja o wyjeździe z Polski, czasem przyzwolenie na przemoc, lub poddanie się naciskom obcej kulturowo rodziny męża. Z psychologicznego punktu widzenia, ten ostatni wątek jest bardzo ciekawy. Przywiązanie do tradycji, które trudno oceniać negatywnie, bywa tylko przykrywką dla braku odwagi do podejmowania samodzielnego życia i wzięcia odpowiedzialności za swoich najbliższych. Ten problem jest uniwersalny, dotyczy nie tylko wyznawców Islamu.

Opisane w książce historie są wstrząsające także dlatego, że pokazują bezradność, a częściej bezwzględność systemów prawa i opieki społecznej. I nie łudźmy się, że w krajach arabskich, przeciwnie. Bodaj najgłośniejsza z opisanych historii, która wciąż się nie zakończyła, dzieje się w jak najbardziej europejskich Włoszech. Pokazanie losów bohaterek na społecznym, religijnym i ekonomicznym tle to wielka siła książki. Skłania do refleksji nad tym, czy i na ile możliwe jest przekroczenie różnic kulturowych. I czy warto to robić za każdą cenę.

Jak zwykle u Agnieszki Litorowicz-Siegert poprawny i barwny jest język. Szacun za właściwe użycie związku frazeologicznego z kurtyną, bo chociaż wielu autorów sięga do słów związanych z teatrem, mało kto robi to dobrze. Na koniec drobne uwagi edytorskie. Dobrym pomysłem jest użycie arabskiej czcionki, którą napisane są imiona bohaterek na stronach tytułowych. Nie podoba mi się okładka, bo nic nie mówi o treści, mogłaby ilustrować fabularny romans albo przewodnik turystyczny. Podyskutowałabym też z korektą, bo zauważałam literówki i błędy składu, nie jestem przekonana do spolszczenia nazwy popularnego napoju.

Dorota Bogucka

Agnieszka Litorowicz-Siegert, „Arabska miłość. Historie prawdziwe”, Wydawnictwo Bauer, Warszawa 2020, s. 253