Zarząd Główny SDP pozbawił Sekretarz Generalną i Skarbnik prawa do podpisywania dokumentów bez uzgodnienia. Sekretarz Generalna oskarżyła prezesa o chęć zawarcia niekorzystnych umów finansowych. Prezes przeforsował ponowne zatrudnienie firmy STAO do zarządzania Centrum Prasowym Foksal. W tle padają zarzuty o mobbing, napaści i przebijanie opon. Tak kończy się trzecia kadencja Prezesa Krzysztofa Skowrońskiego.

Przedłużona o prawie rok kadencja władz SDP obfituje w zwroty akcji godne kinowego scenariusza. Można by było usiąść wygodnie w fotelu i czekać na rozwój wydarzeń. Gdyby nie to, że eskalujący konflikt szkodzi członkom, paraliżuje działanie i psuje reputację naszej organizacji. Napisałam to „naszej” trochę z rozpędu, bo mam coraz poważniejsze wątpliwości, czyja ona jest. Ale po kolei.

Bunt na pokładzie

W poprzednim tekście opublikowanym na stronie Oddziału Warszawskiego SDP, pisałam o mnogości funkcji i powiązaniach między niektórymi członkami władz SDP. Wówczas wydawało się, że grupa skupiona wokół prezesa Krzysztofa Skowrońskiego jest monolitem. Wrażenie to mogła potwierdzać decyzja prezesa, który na początku wakacji poszedł na dwumiesięczny urlop. Sprawy organizacji zostawił w rękach najbliższych współpracowniczek: wiceprezes Jolanty Hajdasz, sekretarz generalnej Jadwigi Chmielowskiej i dyrektor biura ZG Agnieszki Wójcik.

Wszystko szło rutynowo do11 sierpnia. Wówczas Sekretarz Generalna i Skarbnik – Jadwiga Chmielowska i Aleksandra Rybińska-Wróbel – postanowiły najpierw wstrzymać lipcową wypłatę wynagrodzenia, a następnie rozwiązać umowę z zarządzającym Centrum Prasowym Foksal Stanisławem Wójcikiem. A jako, że zgodnie ze Statutem podpisy Sekretarz Generalnej, mającej wtedy pełnomocnictwo Prezesa i Skarbnika wystarczą do podjęcia skutecznych działań w imieniu SDP, panie wprowadziły swój zamiar w życie. Powodem tak radykalnego posunięcia było to, że Stanisław Wójcik w opinii pp. Chmielowskiej i Rybińskiej-Wróbel nie wykonywał należycie obowiązków wynikających z umowy: nie ubezpieczył CPF, nie zarządzał stroną internetową CPF, tylko stroną firmy STAO, na którą było automatyczne przekierowanie ze strony CPF, nie rozliczał wszystkich wpływów z działalności Centrum i miał pomieszczenia CPF wynajmować poza wiedzą władz SDP. Dodatkowo panie zwróciły uwagę na konflikt interesów, który miał powstać, kiedy prezes Skowroński powołał żonę Stanisława Wójcika, pozostającą ciągle pełnomocnikiem firmy STAO – Agnieszkę Wójcik – na stanowisko dyrektora Biura Zarządu Głównego SDP.

Stanisław Wójcik odpierał zarzuty i bronił się przed – jego zdaniem – nieuzasadnionym rozwiązaniem umowy. W sukurs przyszedł mu nawet sam prezes Krzysztof Skowroński – przywracając go do pracy. Na niewiele się to zdało, bo w międzyczasie panie, po błyskawicznej rekrutacji, wprowadziły nowego zarządzającego CPF.

Żeby nie było wątpliwości, że decyzja jest nieodwracalna Stanisław Wójcik dostał zakaz przebywania na terenie budynku. Jak utrzymuje, nie była to pierwsza szykana, jak go spotkała. Wcześniej miano go zastraszać i – jak sam pisze – miał mieć przebite opony w samochodzie. Jadwiga Chmielowska z kolei oskarżyła Stanisława Wójcika o napaść na nią przed siedzibą Stowarzyszenia, czego świadkami miały być panie Aleksandra Rybińska-Wróbel i Dorota Zielińska. Jadwiga Chmielowska i Aleksandra Rybińska-Wróbel twierdzą, że zakazu przebywania w budynku nie wydały.

Nowy zarządzający miał umowę do końca 2021 r., ale już wiadomo, że skończy pracę wcześniej, bo Prezes Skowroński przeforsował uchwałę, skrzętnie popartą przez piątkę najbliższych Prezesowi członków Zarządu, która mu umożliwiła rozwiązanie tej umowy i podpisanie ponownie umowy z firmą STAO. Wobec braku zgody pani skarbnik, na mocy nowej umowy Stanisław Wójcik został zatrudniony w SDP. Równolegle na wniosek zgłoszony przez Zbigniewa Rytela i poparty przez część członków Zarządu, Komisja Rewizyjna została zobowiązana do zbadania dotychczasowej współpracy SDP z tą firmą i sprawdzenia, czy rzeczywiście dochodziło do działań p. Stanisława Wójcika na szkodę SDP.

Ostre starcie

Podczas tego samego posiedzenia przegłosowano uchwałę w sprawie odebrania sekretarz generalnej i skarbnikowi prawa do podejmowania decyzji bez zgody Zarządu Głównego. Zarząd nie był w tej sprawie jednomyślny. Prezes Oddziału Warszawskiego SDP Zbigniew Rytel przypomniał, że prezes Skowroński jeszcze niedawno podejmował decyzje praktycznie sam, chociaż formalnie dokumenty były sygnowane również przez skarbnika.

Jadwiga Chmielowska zasugerowała, że sprawa umowy ze STAO jest tylko pretekstem, bo prawdziwą przyczyną odebrania pani skarbnik Aleksandrze Rybińskiej-Wróbel prawa do podpisywania dokumentów jest to, że odmówiła podpisania umowy niekorzystnej dla SDP.

W toku dyskusji red. Jolanta Hajdasz przyznała się, że w trakcie realizacji projektów podpisywała zamiast skarbnika faktury i rachunki. Formalnie nie miała prawa tego robić.

Redaktor Stefan Truszczyński wystosował do członków Zarządu Głównego apel o niepodejmowanie uchwał: „Dwie przedstawicielki naczelnych władz SDP – Sekretarz Generalna Jadwiga Chmielowska i Skarbnik Aleksandra Rybińska-Wróbel zawiadomiły Zarząd Główny o podejrzeniu, iż w Stowarzyszeniu mają miejsce działania o charakterze przestępczym. Należy wyjaśnić czy osoby te szkodzą, czy ratują SDP. Niezbędne jest obecnie zbadanie sprawy przez Główną Komisję Rewizyjną i jej stanowisko. Do tego czasu należy zawiesić podejmowanie wszelkich uchwał przez Zarząd Główny w czasie trwających obecnie (przerwanych do 23 bm.) obrad ZG SDP.”

Pieniądze nasze i wasze

W tle konfliktu są oczywiście pieniądze. W przypadku wspomnianej wcześniej umowy chodzi o niebagatelną kwotę 150 tys. zł, za którą SDP miałoby kupić sprzęt do streamingu w ramach jednego z realizowanych projektów. I nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że firma sprzedająca istnieje od niedawna i nie zajmuje się sprzedażą takiego sprzętu. W dodatku nie została wybrana spośród innych w drodze zapytania ofertowego, tylko wskazana palcem. Zdaniem sekretarz generalnej taki sam sprzęt można kupić znacznie taniej.

W innym projekcie inną partię sprzętu multimedialnego na podobną sumę ok. 150 tys zł. zamówiono u informatyka pracującego na rzecz Radia Wnet. I tu podobnie, pojawiły się zarzuty, że faktura jest drastycznie zawyżona i że wymieniony w niej sprzęt kupiony na rynku kosztowałby zdecydowanie taniej.

Podłoże finansowe ma też konflikt w sprawie CPF. Wciąż nie są wyjaśnione wątpliwości, co do przepływów finansowych między firmą STAO i SDP. Za niewywiązanie się z umowy Stanisław Wójcik miałby zapłacić karę za niewypełnianie umowy – w sumie 50 tys. zł. Zdaniem wiceprezes Jolanty Hajdasz, kara jest nieuzasadniona i zbyt wysoka.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że czym ostrzejsze formy przybierają konflikty, tym więcej niewygodnych informacji ujrzy światło dzienne. Rykoszetem obrywają też zewnętrzni klienci CPF, którzy nie mają pewności, że rezerwacje ustalone z jednym zarządzającym będą respektowane przez drugiego. Brak zaufania podkopuje fundamenty biznesu, z którego – jako organizacja – czerpiemy korzyści. I to w sytuacji, gdy do zasypania mamy ponad milionową dziurę w budżecie. Spory kompetencyjne mogą doprowadzić nie tylko do paraliżu decyzyjnego, ale także do upadku naszej organizacji. Mam nadzieję, że władze SDP tej kadencji opamiętają się zanim będzie za późno.

Dorota Bogucka

Artykuł poparli członkowie Zarządu Głównego: Stefan Truszczyński, Tadeusz Wożniak i ks. Ireneusz Bruski.