Zbiory świątecznych opowiadań kojarzą mi się z piernikiem. Ingrediencje znane, tradycyjny smak i słodko-korzenny zapach, ale jednak każdej gospodyni ciasto wychodzi inaczej. Tegoroczna propozycja Wydawnictwa WAB jest wręcz idealna do czytania, podarowania jako prezent pod choinkę i wypróbowania przepisów, które oferują nam autorzy.
Pomysł wydawcy „Wigilijnych Opowieści”, żeby skojarzyć dwanaście opowiadań z recepturami – czasem rodzinnymi, czasem o rodowodzie literackim – jest na tę porę roku bardzo dobry. Niektórzy spośród piszących wpletli zgrabnie przepis w fabułę, inni skoncentrowali się na bohaterach, a kulinaria potraktowali marginalnie.
Wielką zaletą książki jest to, że każdy z autorów zachował swój charakter pisma. Dlatego czytelnik może przechodzić z jednego świata do drugiego, poznając historie romantyczne, obyczajowe, kryminalne i fantastyczne. Gatunki są przemieszane, każdy znajdzie, coś dla siebie. Urozmaicone są także okoliczności, bo wędrujemy z wielkiego miasta, przez stolice województw, kilka urokliwych małych miejscowości aż na rubieże cywilizacji, gdzie nie ma zasięgu żaden telefon komórkowy.
Wspólnym mianownikiem, oprócz Bożego Narodzenia, jest to, że akcja toczy się współcześnie, choć w kilku przypadkach mamy odniesienia do historii, na jedno – góra dwa pokolenia wstecz. Są też nawiązania do najbardziej znanej „Opowieści Wigilijnej”, Charlesa Dickensa – gdzieś się pojawia duch ubiegłorocznych Świąt. Gdzieś indziej bohater zmienia się pod wpływem Bożego Narodzenia na lepsze. Ciekawsze jest to, że bohaterowie w większości nie są ani cukierkowi ani dobrze do świąt nastawieni. Wielu z nich nie chce lub nie może spędzać tego czasu z bliskimi. Kilku nie ma odwagi dokonać trudnego wyboru lub zmierzyć się z rzeczywistością. Jako się już rzekło bardzo współczesną – z kredytami, samotnością, COVIDEM-19 i złym szefem w korporacji.
Bohaterowie reprezentują cały przekrój społeczeństwa z uwzględnieniem wszelkiej maści dziwaków, działających na pograniczu racjonalizmu i tego czegoś nieuchwytnego, czego szkiełkiem i okiem zobaczyć się nie da. Znajdziemy tu sporą dozę wiary, ale także szczyptę magii. Spotkamy na kartach książki przedsiębiorców, dziennikarzy, fryzjerów, aktorkę i przystojnego architekta, który musiał się przebranżowić. Wspólnym mianownikiem opowiadań, które mnie najbardziej się podobały, jest to, że autorzy pokazują, jak odwagi do zmiany rzeczywistości i spełnienia marzeń szukać w sobie. To, że akurat w okresie Bożego Narodzenia i czasem przy pomocy życzliwej osoby, a czasem siły nadprzyrodzonej, to tylko pretekst. Różne okoliczności – nie tylko święta – mogą na przecież wytrącić z codziennych kolein, zburzyć rutynę. Często właśnie po to, byśmy jak bohaterowie opowiadań spojrzeli na życie i ludzi dookoła z innej perspektywy, byśmy zrewidowali poglądy, zmienili coś w swoim myśleniu i działaniu. Zatem ten zbiór to nie tylko przyjemne czytadło, to pokaz możliwości autorów, którzy – każdy na swój sposób – chcą nas czymś na te najbliższe Święta obdarować. Kryminały są nieprzewidywalne, opowiadania obyczajowe mają wiarygodnych psychologicznie bohaterów, czytamy o romantycznej miłości, ale i społecznych dramatach. Dlatego, chociaż chwilami jest bardzo śmiesznie, to nie wszystkie historie kończą się happy endem. W kilku przypadkach naprawdę szkoda, że się kończą, bo chciałoby się czytać dalej.
Na koniec recenzji jestem winna czytelnikom jedno ostrzeżenie. Po „Wigilijne opowieści” pod żadnym pozorem nie powinni sięgać głodni albo poszczący. Receptury i opisy potraw są tak sugestywne, że trudno w trakcie lektury nie podjadać. Przypuszczam, że wielu czytelników, ja w każdym razie na pewno, niektóre z przepisów wypróbuje.
Dorota Bogucka
„Wigilijne opowieści”, Wydawnictwo WAB, autorzy: Tomasz Betcher, Milena Wójtowicz, Alek Rogoziński, Jacek Galiński, Agnieszka Lis, Karolina Głogowska, Martyna Raduchowska, Jagna Kaczanowska, Agnieszka Litorowicz-Siegert, Magdalena Majcher, Katarzyna Berenika Miszczuk, Małgorzata Oliwia Sobczak, s. 430, Warszawa 2020.